Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mrozin z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 5247.00 kilometrów w tym 987.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.48 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 21601 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mrozin.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Grąziowa

Dystans całkowity:91.00 km (w terenie 34.00 km; 37.36%)
Czas w ruchu:04:33
Średnia prędkość:20.00 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:91.00 km i 4h 33m
Więcej statystyk
  • DST 91.00km
  • Teren 34.00km
  • Czas 04:33
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Rincon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Panieński Czub i Grąziowa

Poniedziałek, 23 sierpnia 2010 · dodano: 25.08.2010 | Komentarze 5

Przebieg trasy
Dubiecko - Brzuska - Panieński Czub - Makówki - Łodzinka Górna - Trójca - Grąziowa - Roztoka - Kuźmina - Bircza - Nienadowa

Z całą rodzinką weekend spędzaliśmy w Dubiecku a jako że kolejne dni obfitować miały w słońce i zacną temperaturę (rzekome ostatnie podrygi lata) wziąłem dwa dni urlopu i przedłużyliśmy pobyt w jakże miłych okolicznościach przyrody. Tym samym nadarzyła się, po dłuższym okresie bez kręcenia, sposobność na jakiś wypad. Na początek dojazdówka asfaltem do Brzuski i tam zaczynam kilkukilometrowy, prowadzący przez las podjazd "asfalto-szutrem" na Panieński Czub - zalesiony szczyt 507m.n.p.m. Nie widać nic, ni w ząb. Dalej przejazd przez Makówki i widoki na południe - Pogórze w pełnej krasie, przejrzyste powietrze i bezchmurne niebo. Zjazd do Łodzinki i przez Trójcę do Grąziowej - tereny odludne, niezurbanizowane, w mojej ocenie bardziej klimatyczne niż coraz bardziej naszpikowane infrastrukturą turystyczną Bieszczady (nie licząc samych Połonin). Nad Wiarem skorzystałem ze szczodrości pewnej pary z Gdańska przemierzającej Bieszczady swą terenówką - woda do pełna i swojskie ciastka - jak się okazało mój jedyny posiłek na przestrzeni całej wyprawy:) Za klika kilometrów dane mi będzie zgubić całą kasę w postaci 3 pięciozłotówek, które z przewróconego przez wiatr roweru wyturlają się w trawę - ja w tym czasie pstrykał będę fotę kościoła. Bosko! Ponieważ trasa przez las z Trzciańca do Leszczawy okazała się raczej nieprzejezdna - bagno po kolana, zmieniłem pierwotną trasę i przejechałem przez Kuźminę, w której to napotkałem pierwszy od kilkunastu kilometrów sklep i właśnie pod tymże cudnym sklepem, zmierzając po cole i żarło, pojąłem ze jestem bez kasy. Zjedzona gdzieś po drodze garstka dziko rosnących śliwek nie dała oczekiwanego powera.

podjazd na Panieński Czub © mrozin


trochę wiało © mrozin


gdzieś w oddali cel wyprawy - Grąziowa © mrozin


zjazd z Krępaka © mrozin


trochę kamieni © mrozin


rzeka Wiar z mostu w Trójcy © mrozin


Grąziowa © mrozin


w pojedynkę © mrozin


kościół w Roztoce © mrozin

przed zjazdem do Leszczawy © mrozin



oj wiało © mrozin



z mostu na Sanie © mrozin


Trasa:
#lat=49.61761&lng=22.47614&zoom=13&type=2


Kategoria Grąziowa